Wrzuć na luz

Czy nie siedzę zbyt wygodnie


To marzenie było ze mną już od czasów studiów psychologicznych. Niezrealizowane przez długie lata, mocno się zakurzyło, upchnięte pod licznymi obowiązkami, karierą zawodową, realizacją w różnych rolach: kobiety, matki, żony, córki, pracownika, schowane pod listami “to do”, “must have” i deadlineami. Spychane na boczny zapomniany tor przez silną potrzebę bezpieczeństwa, spokoju oraz lęku przed nieznanym. 


I choć tyle się działo w tak wielu obszarach mojego życia, będąc w ciągłym niedoczasie i z nadmiarem obowiązków, czułam że życie przecieka mi przez palce. A mocne i kurczowe trzymanie się strefy komfortu i tego co mi znane, dawało wrażenie, że coś wartościowego mi umyka.

Może to czas pandemii, może spóźniona dojrzałość trzydziestolatki, a może po prostu poczucie, że jest mi zbyt wygodnie, obudziło na nowo moje marzenie sprzed lat.

Po kilkunastu miesiącach pracy nad swoimi przekonaniami oraz emocjami, licznymi rozmowami z najbliższymi i samą sobą, podjęłam decyzję: czas na zmiany, czas na wstanie z wygodnej kanapy i podjęcie wyzwania. Czas na skok na głębszą wodę.

Z dumą, radością i ogromną nadzieją na przyszłość, ale także z obawami i nie małym dreszczykiem emocji, rozpoczynam nową przygodę: prowadzenia swojej praktyki coachingowej:
by realizować swoje marzenie empatycznej i autentycznej pracy z innymi ludźmi;
by wspierać innych w zwolnieniu i złapaniu odrobinę luzu, który pozwoli im żyć według własnego scenariusza;
by towarzyszyć innym przy wprowadzaniu pozytywnych małych i dużych zmian w życiu.

Strefa komfortu może dawać poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad swoim życiem, ukoić skołatane nerwy, uspokajać…. Jednak ma też swoją ciemniejszą stronę, która powstrzymuje przed rozwojem, poznawaniem nowych rzeczy, działaniem…. I choć wydaje się to niezwykle trudne do wykonania – wstaję z wygodnej kanapy (na której leżą przecudownie miękkie poduszki i ciepły koc) i ruszam w świat, by podjąć ryzyko i przeżyć niesamowite przygody. By znów poczuć dreszczyk emocji towarzyszący nieznanemu i nie odkrytemu….
Pozdrawiam już zza kanapy – już ze świata wyzwań.

A jaka jest Twoja kanapa i co Tobie daje siedzenie na niej? Czy nie jest Ci zbyt wygodnie?