Budzik dzwoni już siódmy raz. Tym razem musisz wstać. Szybkie spojrzenie na informacje w Onecie, przegląd sociali: Insta, Fajsik... Kilka rolek z life hackami i zdjęciami kumpeli z wakacji w Portugalii, przegląd garderoby kapsułowej na jesień 2024 i co nowego u Kasi Tusk. Bam... Nagle okazuje się, że jesteś już spóźniona

Łazienka – minimum: zęby i włosy. Potem kuchnia – łapiesz szklankę wody. Już zakładasz płaszcz i zgarniasz torbę z laptopem.

Zamykasz za sobą drzwi… o cholera, gdzie są klucze?

Wracasz do domu… w pośpiechu zaglądasz pod poduszki. W sypialni zerkasz na komodę. W kuchni przetrząsasz szafki i nie możesz ich już zamknąć.

Na blacie rzuca Ci się w oczy rachunek z terminem do zapłacenia… 3 dni temu. Już cała się pocisz w tym płaszczu i jesteś bliska płaczu. W końcu, w kieszeni płaszcza, wyczuwasz klucze. Ufff…

Zamykasz drzwi i pomykasz do biura.

Siadasz na krześle przy biurku… i potrzebujesz ochłonąć. Już jesteś wykończona, a dzień pracy nawet się nie zaczął. Przed Tobą piętrzą się trudne zadania: przygotowanie prezentacji na spotkanie z zarządem i podsumowanie budżetu za projekt.

Najpierw jednak zajrzysz, co tam w necie – żeby się uspokoić i wprowadzić w stan flow. Po dwóch godzinach orientujesz się, że nadal tam jesteś. Twoja motywacja spadła do -5, nie chcesz zabierać się za pracę i w ogóle jakoś Ci tak słabo…

Każdy z nas ma określony zakres silnej woli w ciągu dnia. To jest jak Coca-Cola z puszki. Na początku, gdy otwierasz puszkę, napój jest mocno gazowany, chłodny, pełen słodkości, dający energię. Jednak wraz z upływem czasu… i bąbelków, napój staje się mdły, bez gazu i wyrazu, ciepły. Tak właśnie silna wola ulatuje w ciągu dnia.

Coś, co wymaga od nas sporo silnej woli (trudne lub nudne zadania):

podejmowanie decyzji,

praca twórcza,

planowanie większego projektu,

trudna rozmowa,

posprzątanie kuchni,

zostawiamy sobie na sam koniec, gdy w puszce zero gazu.

A po drodze mamy same wypełniacze zabierające bąbelki: meandrowanie bez końca w Internecie (przebodźcowanie), poranne odwlekanie wstawania i późniejsza nerwówka wynikająca ze spóźnienia (stres), niepokój związany z poszukiwaniem rzeczy (poczucie winy i wstyd). A silna wola niknie w oczach…

W tradycyjnej chińskiej grze Go istnieje porzekadło:

Don’t trade a Million for a Penny.

Nie wymieniaj Miliona na Grosz.

Nie marnuj dużych pokładów silnej woli (których mamy sporo od rana lub po dłuższym odpoczynku) na drobniaki. Bo potem może jej już nie starczyć na te naprawdę ważne rzeczy.